ludzie macie jaja? to głosujcie na tych z ostatnich miejsc. te same nazwiska od 20 lat odspawać te ryje od koryt.
|
|
od koryta nie oderwiecie nas żadną siłą!!!!!!!!!!!!
|
|
Jarek Z. , jednak sprzedales się za drobne. Sam w siebie nigdy nie wierzyles. To zalosne.
|
|
Zwykle jest tak, że 1-3 miejsca z przodu i ostatnie na liście są dawane zasłużonym. Proponuję głosować na tych, co są początku drugiej połowy. Ci są zbierani (czasami zmuszani) w ostatniej kolejności. Są najmniej "umoczeni" w układy. Sprawdźcie czy nie mam racji. Przy obecnej ordynacji to chyba jedyne wyjście. |
|
http://www.aktywni.pl/?pwid=8708e86e640341a0902f3ec15c8fa6e2
|
|
No a Michaś kolega byłego marszałka? W PiSie już się zorientowali o chodzi w tej grze?
|
|
za drobne ? hahaha za posade Vice Prezia i kilkanascie tysi miesiecznie. wspiera tez kilka nieciekawych osób z UM i WUP.
|
|
a moze watro by swpomnice o kobietach, ktore stratuja i chca cos zrobic!!!!!
|
|
PO dało byłemu marszałkowi w twarz mówiąc ze niedaje się do tej funkcji ( a po cichu kpiac z niego ) teraz dalej z niego jest polewka a on jak pluja mu w twarz udaje żeby być radnym... 0 honoru i 0 szacunku !
|
|
Przecież wiadomo ze PO to grupa wzajemnej adoracji.
|
|
Jarek Zdrokowski zdobędzie 100 głosów, maks. 120. Ale bedzie ubaw..
|
|
Same stare mordy na tych listach, te same od zawsze... Czy nie ma sposobu, żeby ich wymienić na nowych i młodych?
|
|
Zdrojkowski zawsze sie sprzedawał, teraz sprzedał sie za kilkanascie tysiecy miesiecznie.A jego kolega Michas chasa nadal w PiSie.
|
|
Czy ktoś zna jakiś komitet wyborczy obywatelski gdzie nie ma partyjnych cwaniaków i przekrętasów ?
|
|
I ZNOWU TO STADO NIEUDACZNIKÓW BIJE SIĘ O KORYTO
|
|
Witam,
jestem kandydatką do sejmiku wojewódzkiego , startuję z listy PSL w okręgu nr 2. Zgadzam się , że trzeba dać szansę ludziom młodym, którzy na wszystko mają świeże spojrzenie i nie są "umoczeni układami" - jak to ktoś napisał. Ja mam dopiero 21lat i chciałabym , żeby w naszym województwie się coś zmieniło - na lepsze oczywiście. Dopóki jednak władzę będą mieli ludzie, którym zależy jedynie na tym, żeby wygrać wybory i bezpiecznie przesiedzieć na ciepłych posadach do następnych - niczego nie osiągniemy. Także, postawmy na młodość !
Pozdrawiam
Elżbieta Miciuła
|
|
>... Adama Wasilewskiego. Listę zamyka Krzysztof Żuk,....byłego marszałka województwa z PiS Jarosława Zdrojkowskiego, teraz wiceprezesa Międzynarodowych Targów Lubelskich.
Z PAXu do Śmaxu jak to mawiał pierwszy kabareciarz PRLowski-Jan Pietrzak.
Przepowiednia się sprawdza
|
|
KRZYSZTOF GRABCZUK. MAŁE SZANSE W LUBLINIE TO PCHA SIĘ DO CHEŁMA. TEN FACET MA PARCIE NA WŁADZE/ODPUŚĆ SOBIE CZŁOWIEKU
.
|
|
BIEŃKO JEST OK i basta, jedyny spoza układów:
Rzeczpospolita: Rodzinna agencja
Grzegorz Wojciechowski, brat wicemarszałka Sejmu Janusza Wojciechowskiego z PSL, został kierownikiem oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Rawie Mazowieckiej.
Wicemarszałek potwierdził to w niedzielę Radiu Zet, podkreślając, że „nie udzielał bratu żadnej rekomendacji na to stanowisko, a jego kandydatura została zgłoszona przez starostę rawskiego”. Pytany, czy nie obawia się oskarżeń o nepotyzm, czyli promowanie członków własnej rodziny na ważne stanowiska, powtórzył, że nie odgrywał żadnej roli w zatrudnieniu brata.
„Rzeczpospolita” wielokrotnie pisała o upartyjnianiu ARiMR i podziale kierowniczych stanowisk w wojewódzkich i powiatowych oddziałach agencji między działaczy PSL i SLD. Sami ludowcy potwierdzali nam, że istniała w tej sprawie umowa z Sojuszem, a układ ten miała legitymować komisja konkursowa. W sobotę informowaliśmy, że w podkarpackim oddziale ARiMR od kilku tygodni pracuje Ewa Bentkowska, pierwsza żona Witolda Bentkowskiego, brata prezesa agencji - Aleksandra Bentkowskiego.
W Nisku zastępcą kierownika została Anna Gołąb, siostra Krzysztofa Gołąba, asystenta prezesa Bentkowskiego. W Podkarpackiem większość powiatowych kierowników ARiMR to działacze SLD i PSL. M.in. w Leżajsku oddziałem ARiMR kieruje Stanisław Lemiech, szef powiatowych struktur SLD, a w Kolbuszowej - Jan Gorzelak, przewodniczący Sojuszu w tym mieście. W oddziale lubelskim wicedyrektorem ds. SAPARD został historyk Krzysztof Podkański, syn Zdzisława Podkańskiego, jednego z liderów PSL. Drugim zastępcą dyrektora, odpowiedzialnym za system identyfikacji i rejestracji zwierząt, został Andrzej Bieńko, prezes PSL w Lublinie, a biurem obsługi wniosków Wspólnej Polityki Rolnej w Lublinie kieruje Adam Rychliczek, były wójt, starosta i senator PSL z Chełma. W lubelskim oddziale zatrudniono także 26-letniego Michała Osika, syna lubelskiego posła SLD Wiktora Osika. Podobne upartyjnienie ARiMR występuje w całym kraju. W trzech oddziałach: podkarpackim, lubelskim i pomorskim trwa obecnie kontrola audytorów.
Tymczasem prezes ARiMR Aleksander Bentkowski od kilku tygodni powtarza, że wszystkie stanowiska w agencji obsadzone zostały przez fachowców w drodze konkursu i nikt nie zadawał kandydatom pytań o przynależność partyjną czy związkową. W miniony piątek głos zabrał Leszek Miller. Powiedział, że nie jest zaniepokojony sytuacją w agencji i że nie wie, by Komisja Europejska skierowała do polskiego rządu list z prośbą o wytłumaczenie zmian kadrowych. O tym że Bruksela czeka na wyjaśnienia, pisaliśmy w miniony czwartek.
|
|
Czystki czy powrót fachowców
Karol Manys , Mariusz Kowalewski 04-02-2008, ostatnia aktualizacja 05-02-2008 02:39
Jednego dnia odwołano kilkanaście osób z centrali i oddziałów regionalnych w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Potraktowano mnie jak śmiecia. Byłem na urlopie, kiedy otrzymałem SMS z informacją, że wpłynął faks z moim odwołaniem. Do dziś go nie widziałem – mówi Waldemar Sekściński, były dyrektor ARiMR w Olsztynie.
Razem z nim pracę straciło kilkunastu kierowników, w tym dwóch wiceprezesów. Odwołano też 10 z 16 szefów biur regionalnych.
Na miejsce odwołanych urzędników nowi mieli być wybierani w drodze konkursów. Ale te okazują się fikcją. Nowy szef agencji Dariusz Wojtasik już zaczął powoływać nowych dyrektorów, choć termin nadsyłania zgłoszeń do konkursów mija dopiero 8 lutego. W piątek nominacje dostali szefowie oddziałów w Olsztynie i Lublinie.
– Konkursy powinny być przeprowadzone do końca, ale to, że zostały przerwane, nie jest niczym dziwnym – mówi Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. – Agencja może od nich odstąpić.
Szefem warmińsko–mazurskiego oddziału została Jolanta Marozas, była działaczka SKL. Według naszych informacji za jej kandydaturą osobiście się wstawiał Sławomir Rybicki, poseł PO z Olsztyna, w przeszłości działacz SKL. W Lublinie dyrektorem został szef miejscowego PSL Andrzej Bieńko. To dobry znajomy Waldemara Pawlaka.
– Na miejsca urzędników odwołanych z centrali wracają też ludzie Wojciecha Olejniczaka – mówi "Rz" jeden z urzędników. Wiceprezesem agencji została Zofia Szalczyk. Kiedy ministrem rolnictwa był Wojciech Olejniczak, była szefową wielkopolskiego oddziału ARiMR.
Według nieoficjalnych informacji motorem zmian jest Przemysław Litwiniuk, szef gabinetu politycznego ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Litwiniuk pracował w departamencie kadr, kiedy rządziła lewica, a prezesem agencji był Wojciech Pomajda.
– To bardzo sprawny urzędnik – mówi o nim Pomajda, obecnie poseł LiD i wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa. – Można się tylko cieszyć, że do agencji wracają doświadczeni fachowcy. To są ludzie sprawdzeni w boju, którzy dobrze sobie radzili.
Zmiany w ARiMR, która zajmuje się wypłatą wielomilionowych dopłat dla rolników, irytują działaczy PiS. – Otwarcie na LiD jest co najmniej zastanawiające – mówi Krzysztof Jurgiel, wiceszef komisji rolnictwa. Inni politycy mówią wprost, że nominacje w agencji to ukłon koalicji w kierunku lewicy obliczony na pozyskanie jej do współpracy przy obalaniu prezydenckich wet.
– To złośliwości – odrzuca te spekulacje Przemysław Litwiniuk. – Zmiany mają tylko jeden cel. Uchronić agencję przed kompletną zapaścią i katastrofą. To wymaga nadzwyczajnych działań. Nie ma tu żadnego drugiego polityczne dna.
|
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|